Więzienie – jak kurort. Jak żyją i na co skarżą się okupanci w niewoli.

Więzienie – jak kurort. Jak żyją i na co skarżą się okupanci w niewoli
Więzienie – jak kurort. Jak żyją i na co skarżą się okupanci w niewoli
Dziennikarze 'Faktów tygodnia' pokazali największy oboz dla jeńców wojennych, zlokalizowany na Zachodniej Ukrainie. Są tu szklarnie, w których hoduje się świeże warzywa, szpital z aparatem MRI i gabinetem stomatologicznym, kościół, aby odkupić swoje grzechy. O tym informuje 'Główny Komendant'.

W obozie dla jeńców wojennych karmią trzy razy dziennie. Na obiad - barszcz, kasza z mięsem, winogradka i chleb, który piecze się na miejscu. Przygotowują jedynie cielęcinę, aby muzułmanie mogli jeść. Jeden z jeńców, Dario, który przyjechał zabijać Ukraińców z Kuby, chwali jedzenie.

Okupanci pracują przy budowie lub produkują meble uliczne i sztuczne choinki.

Jest kilka skarg wśród jeńców. Na przykład, Denys Gowołucha narzeka, że musi odbywać karę obok przestępców, tak jakby trafił na wojnę z więzienia. Piotr Pryma z Krymu, skazany za zdradę stanu, twierdzi, że nie wierzy w długowieczność Ukrainy i wyraża poparcie dla Rosji.

8 kwietnia prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował, że ukraińskie wojsko na Donbasie zatrzymało dwóch obywateli Chin, którzy walczyli w składzie armii rosyjskiej. Zełenski polecił ministrowi spraw zagranicznych natychmiast skontaktować się z Pekinem i wyjaśnić, jak Chiny zamierzają na to zareagować.

Wiadomo, że obywatele Chińskiej Republiki Ludowej zostali zatrzymani przez żołnierzy 81. oddzielnej airmobilnej brygady Słoboda i 157. oddzielnej brygady mechanizowanej.

Usługa bezpieczeństwa Ukrainy już przeprowadziła pierwsze przesłuchania zatrzymanych Chińczyków, którzy otrzymują pomoc medyczną zgodnie z wspomnianą międzynarodową konwencją i znajdują się w Kijowie.


Czytaj także

Reklama