Klimatolog o gorącym lecie na Ukrainie: Będziemy coraz bliżej warunków panujących w epoce dinozaurów.

Za 30-50 lat, gdy temperatura wzrośnie jeszcze o kilka stopni, zbliżymy się do warunków panujących w epoce dinozaurów. Takie zdanie wyraził Denis Pishnyak, kandydat nauk geograficznych i kierownik działu fizyki atmosfery i geokosmosu w Narodowym Naukowym Centrum Antarktycznym.

Pishnyak zauważył, że organizm ludzki może rozwinąć mechanizmy adaptacyjne do znoszenia upałów, ale zajmie to dużo czasu.

Wymagana jest zmiana dziesiątek pokoleń, konieczne jest, aby zadziałał naturalny dobór i nowe właściwości organizmów mogłyby się wyłonić. Nasze ocieplenie rozwija się błyskawicznie w ciągu dwóch-trzech pokoleń. Jednak gdyby biolodzy mogli sklonować dinozaury, byliby one w miarę komfortowo w naszej najbliższej przyszłości. Innymi słowy, za 30-50 lat, gdy temperatura wzrośnie jeszcze o kilka stopni, zbliżymy się do tych warunków, które panowały w epoce dinozaurów

Na pytanie, czy każde kolejne lato będzie gorętsze od poprzedniego, Pishnyak odpowiedział, że jest to wizja apokaliptyczna. Naturalne wahania mają duży zakres i przeszkadzają naukowcom w rozpoznawaniu tendencji klimatycznych.

Nadchodzące lata mogą być gorące, a późniejsze - chłodne, i ta kolekcja będzie się wahanać w jedną i drugą stronę jeszcze niejednokrotnie

Pishnyak zauważył również, że nie zawsze będzie wystarczająco śniegu do jazdy na sankach. Mimo że ostatnia zima była śnieżna, a poprzednie - niezbyt, śnieg będzie padać, ale być może nie utrzyma się na powierzchni.

Wcześniej Pishnyak stwierdził, że z powodu anomalnego upału, niektóre części Ziemi będą miały trudności z przeżyciem, ale apokalipsa temperaturowa jest nieprzewidywalna.

Na podstawie badań okazało się, że w 2023 roku był najgorętszy rok, jednak najgorsze jeszcze przed nami. Badacz zmian klimatycznych i pracownik Rady Atlantyckiej Jeff Goodell w swojej książce „Płonące upały zabiją nas najpierw” przedstawia ponury scenariusz zmian klimatycznych, z którymi ludzkość musi się zmierzyć.